sobota, 24 września 2011

Tusk pozamyka kościoły, mohery za PiS-em.

O ironio... jak mam zacząć wierzyć w Jezusa syna Bożego, tego katolickiego, skoro kościół sam przyznaje, że "prawdopodobnie Jezus nie istniał". No bo jak inaczej można rozumieć słowa episkopatu: "Prawdopodobnie Bóg nie chce abyśmy biblię, interpretowali dosłownie". No dobrze, w takim razie jak mam ją interpretować? Jest jakiś szablon interpretacji pisma świętego? Otóż nie, kościół doskonale o tym wie, problem jednak w tym, że kiedy zaczynam podchodzić nieco surrealistycznie do tego tematu, to z biblii zaczyna się robić lektura na poziomie iście Lem-owskim. Z tą różnicą że ów rodzimy fantasta, w swoich książkach wiele przewidział i wiele się sprawdziło. Nanotechnologie, robotyka, astronomia... a w biblii, co się właściwie sprawdziło?

Kościół jest cwany i przebiegły, idzie z duchem czasu, aż dziwota że jego wyznawcy tego nie widzą. A może widzą ale ich wiara jest tak silna że przebija te fakty? Przecież właśnie na tym polega wiara. Jeżeli zespół zaczyna przegrywać, kibice odchodzą, zostają tylko Ci prawdziwi i wierni. Może tak jest i tutaj. Tylko dlaczego katoliccy kibice nie odchodzą? Przecież kościół w każdym meczu strzela sobie co najmniej dwa samobóje. Jak piłkarska reprezentacja naszego kraju zaczęła przegrywać, to stadiony zrobiły się puste. Teraz w zasadzie nawet jak wygrywają to są puste bo premier je pozamykał. Pytanie, dlaczego nie zamknął kościołów, przecież tam też sami fanatycy. Wyobrażam sobie już te demonstracje pod rodzimymi miejscami kultu kleru, grupka moherowych... TFU, fanatyków skandująca "Jebać Muzułmanów, Ateistów i ŁKS - bo tam są żydzi". Cwaniactwo kościoła zauważyłem już jakiś czas temu, kler zaczął nowelizować i modyfikować biblię, dodawać nowe - inne tłumaczenia. Zaczął inaczej interpretować pismo święte i wmawiać wyznawcom że teraz już jest dobrze. To robienie dobrej miny do złej gry, jeżeli naukowcy czegoś dowodzą a kościół nie może znaleźć wytłumaczenia bazując na podstawie aktualnego chrześcijańskiego prawa, wtedy modyfikuje się je tak, aby móc wytłumaczyć odkrycie naukowców. Jeżeli jednak, nawet i modyfikacja na dużo się nie zda, wówczas "leje się wodę" (najczęściej święconą), że Bóg nie chce abyśmy biblię, interpretowali dosłownie.

I koło się zatacza, za dziesięć, dwadzieścia lat, dojdzie do sytuacji że pismo święte ulegnie całkowitej modyfikacji. A ludzie jak szli w stadzie z całym tym grajdołkiem, będą szli. I będą tak szli i szli... aż dojdą.

niedziela, 18 września 2011

Kościół wychodzi na ulice.

Jeszcze do niedawna, większość religii (w tym głównie chrześcijańska) było mi obojętnych. Wychodzę z założenia że wiara jest dla ludzi słabych, więc niech Ci słabi wspierają się wzajemnie, po co im przeszkadzać? Niech chodzą do swoich kościołów i niech tam uczą się na kogo głosować, kogo lubić i pochwalać a kogo krytykować i mieszać z błotem. Miałem jednak nadzieję że jest to już zanikające zjawisko, popularne głównie wśród starszyzny i zoofili-fantastyków wierzących w gadającego węża.

Wszystko zaczęło się parę dni temu kiedy środowiska chrześcijańskie wywołały bunt z powodu składu Jury programu "Voice of Poland" emitowanego przez Telewizję Polską. W składzie Jury, pojawił się Pan Adam Darski, bardziej rozpoznawany jako Nergal, znana i kontrowersyjna ikona polskiej muzyki a aktualnie celebryta. O ile uważałem Nergala za scenicznego idiotę-showmana, populistyczny obraz oczekiwań rodzimego widza, to podziwiałem go za charyzmę i chęć walki z kościołem a przy tym przemyślane wypowiedzi krytykujące chrześcijaństwo. Nie zwracałem zupełnie uwagi na wszelkie kontrowersje jakie wywoływał obok siebie, koło nosa przeszła mi nawet wiadomość o podarciu i podpaleniu przez niego biblii na jednym z koncertów. Cóż, nie fascynuję się muzyką jaką tworzy ani nie kręcą mnie jego mroczne klimaty. Po informacji o związku z Dorotą Rabczewską, stwierdziłem że jest on człowiekiem znikomej inteligencji i szybko o nim zapomniałem. No ale właśnie wspomniany bunt znów mi o nim przypomniał. Najpierw mała przepychanka w mediach, która była do przewidzenia, klerowi nie podoba się to, że wyznawca szatana pokazuje się publicznie i jest lubiany przez ogół społeczeństwa. "Do przewidzenia" dlatego, że kościół (niezależnie od religii) zawsze krytykuje swoich "wrogów", jednak religia katolicka staje w obronie wszystkich religii, tak jak by była pępkiem świata. Jeżeli powiem publicznie "Boga nie ma, jest teoria ewolucji" to pierwszy na alarm wybije dzwon katolicki.

I bije... tym razem uderzył tak mocno że usłyszeliśmy "Żądamy usunięcia Nergala z Telewizji Polskiej!" a kiedy to nie przyniosło rezultatu, "dzwon" wybił po raz drugi: "Wzywamy do niepłacenia abonamentu radiowo-telewizyjnego". Oniemiałem... czy rzeczywiście Polscy księża są tak zindoktrynowani że usiłują na siłę zniszczyć człowieka który nie podziela ich poglądów czy po prostu chcą pokazać siłę kościoła katolickiego w Polsce?

Wiara była mi obojętna, ale powoli przestaje gdyż Kościół Katolicki ingeruje w moją prywatną sferę życiową. Kler usiłuje narzucić społeczeństwu swój własny "obraz" oraz delikatnie mówiąc sugeruje, co społeczeństwo oglądać winno. Nie ma w tym nic dziwnego, kościół dba o swoich wyznawców więc chce uchronić ich ode złego (ode Nergala) ale przecież telewizje oglądam też JA. FakMak, który nie wierzy w Boga i z religią chrześcijańską nie chce mieć nic wspólnego. A może ja chce oglądać Nergala w telewizji bo: lubię jego komentarze, uważam że jeżeli chodzi o muzykę to się trochę zna, jest on postacią która łamie zasadę: Polak-Katolik.

Z czystej ciekawości przeczytałem wywiad w minionym Newsweeku z Panem Adamem i stwierdzam że podzielam jego poglądy. Nie chcę być indoktrynowany przez kościół katolicki oraz żadną inną religie. Nie chcę aby Telewizja Polska była telewizją katolicką. Nie chcę aby kościół katolicki sugerował mi co mam oglądać. Nie chcę aby kościół katolicki mówił mi co mam robić. To że mam nie zabijać i nie kraść wiem, ale nie z ich książki o zabarwieniu nieco fantastycznym ale z przyjętych wzorców dobrego zachowania oraz własnych obserwacji - a nie dlatego że Bóg mi każe.

Tak czy inaczej, stwierdzam ze religia chrześcijańska zaczyna wychodzić z kościoła na ulice i na siłę przekonywać społeczeństwo do słuszności własnych racji. Jeżeli TVP współpracuje z Kościołem, to ten ma gębę zamkniętą na kłódkę, ale jak coś nie idzie zgodnie z ich planem, zaczynają paplać...

Zachęcam do przeczytania artykułu na ten temat w dzisiejszym wydaniu Tygodnik-a Angora.


Nowy fakmak, jeszcze lepszy od poprzedniego.

Gdy wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one. I kraczę, robię to już od 3 lat. Człowiek (ekhm...) posiadający jakieś ambicje i cele musi mieć kontakt z mądrzejszymi od siebie, zwłaszcza jeżeli się nie realizuje. To właśnie Ci ludzie są jego muzą, niewyczerpanym natchnieniem, źródłem wody na pustyni, które nigdy nie wysycha. Wie, że po długiej podróży wróci do źródełka i ono tam będzie, nie bacząc na wszystko to co dzieje się wokół, uwzględniając jego osobę. Wymazałem już chyba wszystkich znajomych i zostałem sam. Nie mam mądrzejszych przyjaciół, nie mam głupszych, nie mam ich wcale. Pojawia się spory problem, bo jeżeli dojdzie do tego utrata wiary w Boga, jesteśmy wówczas ugotowani na miękko jak jajko. Wystarczy jedno uderzenie z zewnątrz i rozbijamy się, zostaje nasze ciało, ale środek wypływa, cała nasza żółć wypłynie. Musisz czytać książki lub napisać własną. Nieważne jaką, celem jest jej napisanie i wylanie w niej swojej żółci. Kontrolowane wylanie...

Nowy fakmak.pl, całkiem nowy. Bardziej dorosły, ale nadal niezrównoważony, szukający celu, piszący książkę i będący w połowie. No, może trochę przesadziłem. Jestem w 40% pisania. To trudny temat, bo nie wiem jak się ona skończy, więc ciężko mi przewidzieć ile będzie miała kartek. Równie dobrze mogę napisać, że jestem w 4%.

Czekam na zmiany jakie przyniesie najbliższy tydzień gdyż będzie on kluczowy. W moim chujowym życiu.