niedziela, 18 września 2011

Nowy fakmak, jeszcze lepszy od poprzedniego.

Gdy wejdziesz między wrony, musisz krakać tak jak one. I kraczę, robię to już od 3 lat. Człowiek (ekhm...) posiadający jakieś ambicje i cele musi mieć kontakt z mądrzejszymi od siebie, zwłaszcza jeżeli się nie realizuje. To właśnie Ci ludzie są jego muzą, niewyczerpanym natchnieniem, źródłem wody na pustyni, które nigdy nie wysycha. Wie, że po długiej podróży wróci do źródełka i ono tam będzie, nie bacząc na wszystko to co dzieje się wokół, uwzględniając jego osobę. Wymazałem już chyba wszystkich znajomych i zostałem sam. Nie mam mądrzejszych przyjaciół, nie mam głupszych, nie mam ich wcale. Pojawia się spory problem, bo jeżeli dojdzie do tego utrata wiary w Boga, jesteśmy wówczas ugotowani na miękko jak jajko. Wystarczy jedno uderzenie z zewnątrz i rozbijamy się, zostaje nasze ciało, ale środek wypływa, cała nasza żółć wypłynie. Musisz czytać książki lub napisać własną. Nieważne jaką, celem jest jej napisanie i wylanie w niej swojej żółci. Kontrolowane wylanie...

Nowy fakmak.pl, całkiem nowy. Bardziej dorosły, ale nadal niezrównoważony, szukający celu, piszący książkę i będący w połowie. No, może trochę przesadziłem. Jestem w 40% pisania. To trudny temat, bo nie wiem jak się ona skończy, więc ciężko mi przewidzieć ile będzie miała kartek. Równie dobrze mogę napisać, że jestem w 4%.

Czekam na zmiany jakie przyniesie najbliższy tydzień gdyż będzie on kluczowy. W moim chujowym życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz