poniedziałek, 30 stycznia 2012

Nadal myślę, to znaczy jestem.

Ostatni dzień miesiąca jest niewątpliwie najgorszym dniem w miesiącu, zaraz obok pierwszego... i wszystkich poniedziałków. Jest dniem zadumy, składnia do refleksji i zastanowienia się nad minionymi osiągnięciami. Cóż... właśnie z tego powodu jest najgorszy. Osiągnięcia, udało mi się ograniczyć palenie więc tego ostatniego, mogę sobie pozwolić na całą paczkę. Wnioski do jakich doszedłem to: W życiu, pewne jest jedno, że nic nie jest pewne. No i tutaj mam na myśli nawet śmierć, przy aktualnych osiągnięciach nauki, dzięki badaniom nad kodem DNA, możemy życie sobie przedłużać. Uprzednio pamiętając, że każdy papieros to 3 minuty mniej. Udało mi się zaliczyć chyba już większość egzaminów, ale cieszyć się nie chcę, myślał kogut o niedzieli...

Ps. byłbym zapomniał, na ten ostatni dzień, propozycja muzyczna: Czarno Czarni - Śpiąca Jola, dla tych co lubią spać.

niedziela, 8 stycznia 2012

Prostacka myślozbrodnia.

Postanowiłem przestać mówić: Konstruktywna krytyka, w ogóle... przestać wypowiadać słów na K, oprócz pospolitej "kurwy". Wszystkie inne słowa na K brzmią w moich ustach nieco żenująco, ale nie mam wady wymowy. To chyba następne surrealistyczne postanowienie co nic do życia nie wnosi a jedynie je utrudnia.

Dobra, bez żenady. Ostatnie dni - tygodnie? - pokazały tylko jaki jestem w swej złożoności prostacki (bo prosty to za mało powiedziane). Doszedłem do wniosku, że mój słomiany zapał w połączeniu z nabytym sceptycyzmem religijnym, daje niechęć do życia (swojego naturalnie). Dowiedziałem się, że ciągle się oddalam (nie tylko od innych ale też od samego siebie), jednak biorąc pod uwagę teorię rozszerzania się wszechświata, wypadam jeszcze całkiem nieźle. Boję się, że nie do końca wiem co robię a jeszcze bardziej, boję się, że na pewno nie wiem co robię i tego w zasadzie jestem pewien.

Obstawiam, że jedyne co mogę teraz zrobić to przeczytać parę książek które powinienem przeczytać, pisać i zatruwać swoje płuca nikotyną.

W najbliższych dniach, postanowiłem postawić wszystkie swoje pieniądze u bukmachera. Stawiam na to, że przeżyje do następnego poniedziałku. Pal licho!