poniedziałek, 30 stycznia 2012

Nadal myślę, to znaczy jestem.

Ostatni dzień miesiąca jest niewątpliwie najgorszym dniem w miesiącu, zaraz obok pierwszego... i wszystkich poniedziałków. Jest dniem zadumy, składnia do refleksji i zastanowienia się nad minionymi osiągnięciami. Cóż... właśnie z tego powodu jest najgorszy. Osiągnięcia, udało mi się ograniczyć palenie więc tego ostatniego, mogę sobie pozwolić na całą paczkę. Wnioski do jakich doszedłem to: W życiu, pewne jest jedno, że nic nie jest pewne. No i tutaj mam na myśli nawet śmierć, przy aktualnych osiągnięciach nauki, dzięki badaniom nad kodem DNA, możemy życie sobie przedłużać. Uprzednio pamiętając, że każdy papieros to 3 minuty mniej. Udało mi się zaliczyć chyba już większość egzaminów, ale cieszyć się nie chcę, myślał kogut o niedzieli...

Ps. byłbym zapomniał, na ten ostatni dzień, propozycja muzyczna: Czarno Czarni - Śpiąca Jola, dla tych co lubią spać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz